Nawiązując do postu z dnia
16 kwietnia. Byłam świadkiem niesamowitej postawy jednej pani. Czekając na
kontrolną wizytę z moim psem u weterynarza prawie 3 godziny. Przyszła pani z psem
zawiniętym w wycierce samochodu. Z opisu tej pani pies leżał na poboczu i nikt
nie reagował. Nawet słysząc jęki tego psa. Pies był po wypadku. Przepuściłam, a
postawa lekarza była natychmiastowa itd.. W poczekalni było tylko słychać głosy
i nigdy w życiu nie słyszałam tak przeraźliwe piszczenie psa. Po prawie
godzinnej pomocy lekarza mogłam wejść. Lekarz powiedział mi, że ten pies nie
jest tej pani, bezdomny i jeszcze został nakarmiony kośćmi oraz potracony. Pozwolił mi
zobaczyć w drugim pokoju, a tam leży pies i ta pani siedząca przy nim. Został uratowany.
Jestem pełna podziwu dla tej
pani. Ludzie zwolnijcie jadąc samochodem, zobaczcie, co się dzieje na poboczu. Bracia
mali też czuja i bez pomocy człowieka w takiej sytuacji - one sobie nie pomogą.
Ja musiałam tutaj to
napisać, pozdrawiam i dobrej nocy.
Wspaniała postawa tej Pani, oby więcej takich ludzi na świecie :)
OdpowiedzUsuńWielki ukłon w stronę tej Pani.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Renka i mikaglo za komentarze, bardzo się dziwie innym blogerkom, ale ten temat poruszę innym razem.
OdpowiedzUsuńTak to prawda. Ta Pani poświęciła swój czas dla obcego psa. Siedziała przy nim z wielkim uczuciem. Widziałam to na własne oczy. Jestem do dziś pełna podziwu i gdy będę z wizytą u weterynarza - po prosu spytam się go. Bardzo wam dziękuje za wizytę i bycie moimi przyjaciółmi. serdecznie pozdrawiam
Ludzie czasem są gorsi niż zwierzęta...ale dobrze ze znajdą się i tacy którym nie jest ich los obojętny.
OdpowiedzUsuńBrawo dla tej Pani.
OdpowiedzUsuń