Czasem
trzeba odpocząć, a więc wybrałam się nad morze. Było tak ciepło, miło i
spotkanie z rodzinką łabędzi.
Lipiec
pożegnałam moimi ulubionymi skrzatami.
Wzór znalazłam pól roku temu, ale
zmieniałam dodając różowy mak i złotą nitkę. Oprawiłam i sobie wisi. Pilnuje moje
pomysły, które mam w głowie. :)
Oto moje poziomki na balkonie.
Dobrej nocy.
Skrzat jest rewelacyjny, siedzę i się do niego śmieję jak głupia ;)
OdpowiedzUsuńSkrzat, co ranek daje mi uśmiech :)). Cieszę się, że tobie też dał radość :). Dziękuje.
Usuńskrzat cudowny
OdpowiedzUsuńDziękuje
UsuńJakie dorodne są te poziomki, smacznego.
OdpowiedzUsuńSkrzat niesamowity.
Łabędzi dawno nie widziałam, morza zazdroszczę.
OdpowiedzUsuń